Wygrana na inaugurację!

    0
    787

    Po emocjonującym spotkaniu piłkarze KS-u Sand Bus Kutno wygrali 3-2 z Włókniarzem Pabianice i udanie zainaugurowali rozgrywki łódzkiej okręgówki.

    Kutnianie przystąpili do meczu z Włókniarzem Pabianice uskrzydleni świetnymi wynikami w sparingach, a także ostatnim pucharowym zwycięstwem nad MKS–em Expom Krośniewice. A propos pucharów, to przed pierwszym gwizdkiem Mariusz Jakubowski z rąk jednego z działaczy Łódzkiego Związku Piłki Nożnej odebrał okazały puchar za wywalczenie awansu do łódzkiej ligi okręgowej.

    Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla podopiecznych Sławomira Ryszkiewicza. W 6. minucie indywidualną akcję na prawej flance przeprowadził Piotr Kierus, dośrodkował w pole karne, a tam czyhał Piotr Michalski, który celną główką dał KS–owi prowadzenie 1–0 i uszczęśliwił licznie przybyłych fanów.

    Zdobyty gol dodał gospodarzom skrzydeł, który w kolejnych minutach zdominowali drużynę z Pabianic. Kutnianie długo utrzymywali się przy piłce, a w odpowiednim momencie wrzucali „piąty” bieg. Już w 8. minucie mogło być 2–0, jednak Piotr Kierus po podaniu Gracjana Sobczaka spudłował z kilku metrów. Później bardzo dobre okazje mieli jeszcze m.in. Łukasz Góralczyk, Mariusz Jakubowski czy Gracjan Sobczak. Brakowało im jednak zimnej krwi i piłka zamiast w siatce lądowała za linią końcową.

    W 36. minucie z trybun znów usłyszeć można było okrzyki radości. Niestety, przedwcześnie. Wprawdzie piłka, po zamieszaniu w polu karnym, wpadła do bramki Pabianic, to sędzia Krzysztof Burdyka zdecydował, że gol nie będzie uznany. Powód? Pozycja spalona jednego z kutnian.

    Dwie minuty później, przyjezdni z Pabianic stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki. Mateusz Okrojek znalazł się w narożniku pola karnego i technicznym strzałem chciał zaskoczyć Pawła Sobczaka, jednak futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką.

    W końcówce pierwszej połowy gospodarze stworzyli sobie jeszcze dwie sytuacje bramkowe, a po jednej z nich wynik uległ zmianie. Najpierw z dystansu niewiele pomylił się Gracjan Sobczak, a w 45. minucie Mariusz Jakubowski wyłuskał piłkę jednemu z defensorów i będąc sam na sam z bramkarzem nie miał żadnych problemów ze zdobyciem gola. Do przerwy 2–0 dla Kutna.

    Po niezłej pierwszej połowie, po której KS powinien prowadzić wyżej, niż dwoma bramkami, kibice liczyli, że w drugiej części gry zobaczą festiwal strzelecki w wykonaniu swoich ulubieńców. Ostatecznie zobaczyli jeszcze trzy bramki, ale… po kolei.

    W pierwszych minutach po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie i to KS nadawał tonu grze. W 49. minucie potężny strzał zza pola karnego oddał Łukasz Góralczyk i tylko ofiarna interwencja obrońcy zapobiegła temu, że piłka nie wpadła tuż pod poprzeczkę. Gdy wydawało się, że trzeci gol dla podopiecznych Sławomira Ryszkiewicza jest tylko kwestią czasu, w 53. minucie niespodziewanie kontaktowego gola zdobyli przyjezdni, a dokładniej 18–letni Jakub Dobroszek.

    Od tej pory mecz bardzo się wyrównał. Kutnianom brakowało pomysłu na skonstruowanie groźnej akcji i grali bardzo flegmatycznie, a do tego mnożyły się niedokładne podania. Goście starali się wykorzystać niedyspozycję KS–u, często gościli pod polem karnym i Paweł Sobczak kilkukrotnie musiał wykazać się swoim bramkarskim rzemiosłem. Pabianiczanie jednak nie byli w stanie stworzyć sobie klarownej okazji, po której mogliby cieszyć się z doprowadzenia do wyrównania.

    Zresztą w 73. minucie przez stadion na Kościuszki 26 przeszedł głośny okrzyk radości, a w wszystko za sprawą strzału Mariusza Jakubowskiego, po którym na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3–1. Wydawało się, że jest już po meczu i emocje wreszcie opadną, jednak… Oj, jak bardzo pomylili się ci, którzy tak pomyśleli.

    Piłkarze KS–u jeszcze dobrze nie zdążyli nacieszyć się z dwubramkowego prowadzenia, a Paweł Sobczak po kuriozalnym błędzie na spółkę z Jackiem Walczakiem, musiał wyciągać piłkę z siatki. Zrobiło się tylko 3–2.

    Stracona bramka bardzo podrażniła gospodarzy i ruszyli do zdecydowanych ataków. W ciągu zaledwie pięciu minut KS stworzył sobie cztery dogodne sytuacje. W 75. minucie Andrzej Grzegorek dośrodkował w pole karne, a z powietrza uderzył Gracjan Sobczak – niestety niecelnie. Chwilę później Damian Ziemniak minął kilku obrońców i znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak przegrał z nim pojedynek. O centymetry pomylił się z kolei Bartosz Kaczor, który strzelał głową. Najlepszą okazję miał jednak Piotr Michalski, który mając przed sobą tylko bramkarza huknął z kilku metrów wysoko nad bramką, po czym… został zmieniony przez Michała Wietrzyka. Na murawie zameldowali się także Dawid Łuczak, Piotr Mucha i Michał Ławniczak.

    Ostatnie minuty to prawdziwy dreszczowiec. KS starał się dowieźć korzystny rezultat do końcowego gwizdka, a Włókniarz atakował całym zespołem. I to dosłownie całym zespołem, bowiem podczas stałych fragmentów gry w polu karnym kutnian pojawił się nawet bramkarz Damian Rzeźniczak. Ostatecznie jednak więcej goli nie padło i podopieczni Sławomira Ryszkiewicza sięgnęli po komplet punktów.

    KS Sand Bus Kutno 3-2 Włókniarz Pabianice
    1-0 6` Piotr Michalski
    2-0 45` Mariusz Jakubowski
    2-1 53` Jakub Dobroszek
    3-1 73` Mariusz Jakubowski
    3-2 74` Patryk Sumera

    Sędzia: Krzysztof Burdyka (Łódź)
    Żółte kartki: Kierus, Żemigała – Sęczek, Rudzki, Kozieł;

    KS Sand Bus Kutno: Paweł Sobczak – Jacek Walczak (87` Michał Ławniczak), Bartosz Kaczor, Rafał Żemigała, Gracjan Sobczak – Andrzej Grzegorek, Mariusz Jakubowski, Łukasz Góralczyk (76` Dawid Łuczak), Damian Ziemnaik – Piotr Kierus (70` Piotr Mucha), Piotr Michalski (82` Michał Wietrzyk).

    Łukasz Stasiak
    eku24.net

    PODZIEL SIĘ