W sobotę piłkarze KS-u Sand Bus Kutno w ramach łódzkiej ligi okręgowej zagrają na wyjeździe z Górnikiem Łęczyca. Spotkania obu drużyn od zawsze elektryzowały kibiców w regionie i nie inaczej jest tym razem.
Po pierwszej kolejce w lepszych nastrojach są na pewno kutnianie, którzy na własnym boisku wygrali 3-2 z Włókniarzem Pabianice. Podopieczni Sławomira Ryszkiewicza przeważali przez większość spotkania i stworzyli sobie dużo sytuacji bramkowych, ale zagrali nieskutecznie.
– Taki scenariusz zafundowaliśmy sobie na własne życzenie. Mogliśmy wygrać wysoko i do przerwy prowadzić trzema, czterema bramkami. Zgarnęliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze, ale muszę przełknąć „goryczkę” tego spotkania i w meczu z Górnikiem musimy zaprezentować się o wiele lepiej – mówił po meczu trener Ryszkiewicz.
Z kolei Górnik Łęczyca na własnym boisku podzielił się punktami z innym Włókniarzem, z Konstantynowa Łódzkiego. Łęczycanie do 94. minuty przegrywali 1-2, ale w ostatniej sekundzie meczu do wyrównania doprowadził Kamil Bartczak.
O to, jak wyglądała gra łęczycan na inaugurację ligi zapytaliśmy Karola Kowalskiego, redaktora portalu ELE24.net.
– U młodych zawodników Górnika widać było piłkarską tremę, co pozwoliło na zdobycie dwóch bramek przez gości, a o mały włos nie zakończyło się zapłaceniem tzw. frycowego przez podopiecznych Pawła Sieka. Na szczęście dużo bardziej doświadczeni Bartczak i Czekalski wprowadzili nieco spokoju w grę łęczyckiej drużyny, dzięki czemu udało się zdobyć ten debiutancki punkt na piątoligowych boiskach. Wciąż jednak widać braki kadrowe i jeśli klub nie pozyska minimum trzech doświadczonych zawodników utrzymanie w rozgrywkach, biorąc pod uwagę reorganizację trzeciej ligi, może graniczyć z cudem – uważa redaktor największego portalu internetowego w powiecie łęczyckim.
„To są derby – wszystko może się zdarzyć”
Pojedynki klubów z Kutna i Łęczycy od wielu lat elektryzują kibiców z całego piłkarskiego światka w regionie. Nie inaczej jest tym razem. Paweł Siek, trener Górnika 1956 Łęczyca, mówi wprost: nie możemy doczekać się tego meczu.
– To jest mecz derbowy i wszystko może się w nim zdarzyć. Wiadomo, że zarówno my, jak i Kutno, będziemy chcieli wygrać to prestiżowe spotkanie. Moi zawodnicy nie mogą doczekać się tego pojedynku – zapowiada P. Siek.
Dodatkowego smaczku spotkaniu dodaje fakt, iż w ekipie KS-u Sand Bus Kutno występuje kilku graczy, którzy w przeszłości byli związani z łęczyckim futbolem. Są to Rafał Żemigała (były kapitan Górnika), Damian Ziemniak, Dawid Łuczak, Łukasz Góralczyk czy Kamil Zagajewski.
– Gdy zawodnicy grają przeciwko swojemu byłemu klubowi to pojawia się taka „nadprzyrodzona złość”. Często bywa tak, że w takim spotkaniu piłkarze wspinają się na wyżyny swoim możliwości i przeciwko swoim byłym kolegom dosłownie wszystko im się udaje. Liczę, że tak będzie w naszym przypadku – uważa Sławomir Ryszkiewicz, trener KS-u. – Jedziemy do Łęczycy walczyć o zwycięstwo. Górnik jest w naszym zasięgu, ale wszystko zweryfikuje boisko.
– Tu nie chodzi o to, kto gra w KS-ie. To są derby i wszystko może się wydarzyć – powtarza z kolei Paweł Siek.
Zagajewski czeka na debiut
Nadal nie wiadomo, czy w Łęczycy zagrać będzie mógł Kamil Zagajewski. Nowy nabytek KS-u czeka na decyzję Wydziału Dyscypliny przy ŁZPN w sprawie zawieszenia za czerwoną kartkę w ubiegłym sezonie.
Z tego powodu „Zagaj” nie mógł zagrać w meczu z Włókniarzem Pabianice. Działacze KS-u pojawili się wczoraj w siedzibie ŁZPN na posiedzeniu komisji i czekają na decyzję, czy kara dla piłkarza KS-u zostanie złagodzona.