Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Bartoszem Kaczorem, który jest blisko transferu do KS-u Kutno.
Wystąpiłeś w ostatnim sparingu KS-u z Parzęczewem. Jest szansa, że wrócisz do Kutna?
Dostałem zaproszenie na to spotkanie i bez wahania się zgodziłem. Jestem już po rozmowach z prezesem i negocjacje zbliżają się ku końcowi. Myślę, że w najbliższych dniach dojdę do porozumienia z klubem i będę częścią KS-u.
Ostatnio grałeś w V lidze w barwach Jutrzenki Warta, a KS występuje ligę niżej. Nie boisz się, że transfer będzie „krokiem w tył”?
Nie, nie czuję strachu. Jak to się mówi… czasem trzeba zrobić jeden krok w tył, by później zrobić dwa do przodu. Dla wszystkich w Kutnie awans do V ligi to priorytet. Ja też nie widzę innej opcji i wierzę, że KS jest w stanie zdziałać dużo.
A jak wspominasz ostatnie miesiące?
Po odejściu z Kutna trafiłem do piątoligowej Warty Jutrzenka. Akurat ta drużyna spadła z czwartej ligi, a włodarze klubu chcą jak najszybciej awansować. Moim zdaniem poziom w sieradzkiej okręgówce jest słabszy, niż w naszym okręgu.
Wcześniej doznałeś bardzo poważnej kontuzji…
Tak, pamiętam do dziś tę sytuację. W meczu z Włókniarzem Zelów poczułem mocny ból w prawym kolanie i jak się później okazało, było to zerwanie więzadła krzyżowego. Do piłki wróciłem dopiero po 6-miesięcznej rehabilitacji. Wiosną trener Grzegorek dawał mi szansę odbudowy formy po kontuzji i jestem mu za to bardzo wdzięczny.
Mimo transferu do Jutrzenki, nadal sercem byłeś z Kutnem i często gościłeś na Kościuszki 26.
Jak najbardziej interesowałem się losami kutnowskiej piłki i kilka spotkań obejrzałem na żywo z wysokości trybun.
I jak oceniasz grę KS-u?
Trener dawał szansę młodym zawodnikom, którzy dopiero wchodzą do seniorskiej piłki i muszą dużo pracować na treningach, żeby grać na wyższym poziomie, niż tylko A Klasa. Jako obrońca mogę powiedzieć, że było dużo błędów w grze defensywnej. 17 straconych bramek, to zbyt dużo jak na tą ligę. Wierzę, że wiosną podreperujemy grę „z tyłu”.
KS traci do lidera trzy punkty. Awans jest w naszym zasięgu?
Oczywiście! Ja nie widzę innego scenariusza, jak awans od okręgówki. To priorytet i nie dopuszczam do siebie myśli, że będzie inaczej. Czeka nas dużo pracy w okresie przygotowawczym, ale jak będziemy dobrze pracować to za nieco pół roku okręgówka zawita do Kutna!
Rozmawiał Łukasz Stasiak / wwweku24.net