Z nieba do piekła – tak najkrócej można podsumować piątkowy mecz KS-u Kutno z Concordią Elbląg. Kutnianie prowadzili do przerwy 2-0, ale ostatecznie przegrali 2-4. Mimo porażki, KS jest liderem grupy i ma zapewnione utrzymanie.
Ekipa Dominika Tomczaka szybko, bo już w 9. minucie wyszła na prowadzenie, a do siatki Concordii trafił Marcin Kacela, który wykorzystał dobrą akcję Piotra Kasperkiewicza. W kolejnych minutach kutnianie stworzyli sobie kilka niezłych akcji, ale na posterunku był bramkarz Michał Nowak i elbląski blok defensywny.
Mimo to, jeszcze przed przerwą KS zdołał podwyższyć na 2-0, a do siatki po zabójczej kontrze ponownie trafił Marcin Kacela. To nie był jednak koniec emocji. A w zasadzie dopiero ich początek.
Po zmianie stron na boisku w Elblągu działy się rzeczy, które ciężko wytłumaczyć. Gospodarz w zaledwie kwadrans od rozpoczęcia drugiej połowy… wyszli na prowadzenie! W 50. minucie rzut karny wykorzystał Jakub Bojas, dwie minuty później wyrównał Mateusz Szmydt, a w 60. minucie na 3-2 strzelił Tomasz Szawara. Odpowiedz KS-u mogła być błyskawiczna, bowiem w 62. minucie celną główką popisał się Łukasz Dynel, ale sędzia nie uznał bramki, argumentując swoją decyzję pozycją spaloną kutnowskiego napastnika.
W 79. minucie kropkę nad „i” postawił Jakub Bojas, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul kutnowskiego golkipera Michała Marciniaka. Więcej bramek już nie padło i KS niespodziewanie przegrał w Elblągu. Mimo porażki ekipa Dominika Tomczaka nadal jest liderem grupy spadkowej i na dwie kolejki przed końcem sezonu ma zapewnione utrzymanie.
Concordia Elbląg – KS Kutno 4:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Marcin Kacela (9′), 0:2 Marcin Kacela (34′), 1:2 Jakub Bojas (50′-k.), 2:2 Mateusz Szmydt (52′), 3:2 Tomasz Szawara (60′), 4:2 Jakub Bojas (79′-k.)
Skład: Michał Marciniak – Igor Sobczak, Maciej Kowalczyk, Kamil Sadziński (76′ Mateusz Ostrowski), Marcin Kacela, Tomasz Dąbrowski (65′ Adrian Marcioch), Jakub Szarpak, Łukasz Dynel, Adrian Kralkowski, Damian Michalak (65′ Jakub Świątek), Piotr Kasperkiewicz.