Cztery bramki przy Kościuszki

0
364

KS Kutno w 3. kolejce Betcris IV ligi łódzkiej przegrał 1–3 z GKS-em Bełchatów. Honorową bramkę dla kutnowskiej drużyny zdobył Dawid Telestak. – My graliśmy, a Bełchatów strzelał gole – komentuje Krzysztof Kamiński, trener KS-u.

Kutnianie rozpoczęli sobotnie spotkanie z animuszem i widać było, że nie zamierzają skupiać się jedynie na defensywie. Już w 4. minucie Marcin Kacela wbiegł w pole karne, ale w ostatniej chwili został wytrącony przez defensora z Bełchatowa i piłka padła łupem golkipera.

W odpowiedzi w 11. minucie z dystansu strzelał Bartosz Bujalski, były zawodnik KS–u Kutno, ale nie stworzył żadnego zagrożenia. Później znów defensorów GKS–u nękał Marcin Kacela – najpierw w 13. minucie strzelił w tuż obok bramki, a siedem minut później pojedynek z nim wygrał Leonid Otczenaszenko.

W 22. minucie dobrą interwencją popisał się Michał Sokołowicz, który obronił strzał z rzutu wolnego. Niestety, sześć minut później po błędzie kutnowskiej defensywy do siatki KS–u trafił Damian Warnecki i GKS objął prowadzenie.

W kolejnych minutach przyjezdni dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie forsowali tempa i nie zagrażali kutnowskiej bramce. Podopieczni Krzysztofa Kamińskiego w końcówce pierwszej połowy stworzyli sobie za to dwie sytuacje, które mogły zakończyć się bramką. W 39. minucie po błędzie Otczenaszenki piłkę wyłuskał Marcin Kacela, ta trafiła do Arkadiusza Ramela, jednak jego strzał został zablokowany. Chwilę później groźnie główkował Piotr Kasperkiewicz, ale i tym razem uderzenie zostało zablokowane. Ostatecznie do połowy KS przegrywał 0–1.

Warto wspomnieć, że w trakcie pierwszej połowy w sektorze gości pojawiła się grupka kibiców z Bełchatowa. Na kutnowskiej części trybun z kolei nie brakowało sympatyków łódzkiego Widzewa, którzy głośnym skandowaniem przypominali, która z drużyn ma w Mieście Róż najwięcej fanów.

Druga połowa mogła rozpocząć się idealnie dla kutnian. W 50. minucie defensorom z Bełchatowa urwał się aktywny tego dnia Marcin Kacela i uderzył z pola karnego, ale bardzo dobrą interwencją popisał się golkiper GKS–u.

Kolejne minuty wstrząsnęły kutnowską drużyną. Sześćdziesiąt sekund po akcji Kaceli na 2–0 strzelił bowiem Łukasz Wroński. Chwilę później Kacela miał kolejną okazję, tym razem na bramkę kontaktową, ale po raz kolejny zabrakło skuteczności. W odpowiedzi w 56. minucie Szymorek dośrodkował do Bujalskiego, a ten strzelił na 3–0. KS na deskach…

Przy trzybramkowym prowadzeniu GKS cofnął się na swoją połowę i wyprowadzał kontry. Kutnianie z kolei nie składali broni, jednak raz po raz brakowało skuteczności. Swoje sytuacje mieli między innymi Florczak i Kacela. W 89. minucie pięknym uderzeniem z pola karnego popisał się wprowadzony wcześniej Dawid Telestak i strzelił honorową bramkę dla kutnian.

W doliczonym czasie sytuacje miały jeszcze obie drużyny, ale koniec końców KS Kutno przegrał 1–3 z GKS–em Bełchatów. Teraz na podopiecznych Krzysztofa Kamińskiego czeka wyjazdowy (zaległy z pierwszej kolejki) mecz z Borutą Zgierz.

– Dziś my graliśmy w piłkę, a Bełchatów strzelał bramki. O wyniku zaważyła nasza nieskuteczność i indywidualne błędy w defensywie – powiedział na gorąco po ostatnim gwizdku Krzysztof Kamiński, trener KS Kutno.

KS Kutno 1–3 GKS Bełchatów
Telestak 89 – Warnecki 28, Wroński 41, Bujalski 56

źródło: www.panoramakutna.pl

PODZIEL SIĘ