Festiwal nieskuteczności w Kwiatkowicach

0
1221

Piłkarze KS-u Sand-Bus Kutno po raz czwarty z rzędu podzielili się punktami z rywalami. Tym razem podopieczni Sławomira Ryszkiewicza zremisowali 1-1 na wyjeździe w Kwiatkowicach z tamtejszym LKS-em.

KS pojechał do Kwiatkowic w bardzo okrojonym składzie. Z powodu kontuzji wystąpić nie mógł Rafał Serwaciński, za czerwoną kartkę pauzował Bartosz Placek, a sprawy osobiste zatrzymały Sylwestra Płachetę i Piotra Kierusa. W pierwszym składzie natomiast wystąpił Adam Grisgraber, który dopiero co powrócił z Mistrzostw Europy w piłce nożnej 6-osobowej.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 3. minucie mogli objąć prowadzenie, ale strzał jednego z piłkarzy LKS-u zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Pawła Sobczaka. Cztery minuty później kutnowski golkiper znów był w opałach, ale pewnie wypiąstkował futbolówkę i zażegnał niebezpieczeństwo.

Już w następnej akcji KS groźnie odpowiedział, a w boczną siatkę trafił Adam Grisgraber. W 14. minucie powinno być 1-0 dla podopiecznych Sławomira Ryszkiewicza. Mariusz Jakubowski idealnie obsłużył Łukasza Góralczyka, a ten będąc sam na sam z bramkarzem, zdecydował się na lob, który z linii bramkowej głową wybił jeden z defensorów.

„Góral” kolejną świetną sytuację miał w 23. minucie. Paweł Sobczak daleko wykopał piłkę do Mariusza Jakubowskiego, a ten popisał się ładnym dośrodkowaniem w pole karne na głowę Góralczyka. Niestety futbolówka, zamiast zatrzepotać w siatce, przeleciała nad poprzeczką.

Po 25. minutach sędzia zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. A przyznać trzeba, że mecz toczył się w iście afrykańskich upałach, a na dodatek na murawie nie można było znaleźć nawet centymetra cienia.

Po wznowieniu gry tempo nieco spadło, ale KS nadal przeważał i stworzył sobie kolejne stuprocentowe okazje. W 40. minucie w sytuacji sam na sam z Kamilem Adamkiem znalazł się Kamil Zagajewski, ale strzelił prosto w bramkarza. Trzy minuty później „Zagaj” znów był oko w oko z golkiperem, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i akcja spalił na panewce. Goście odpowiedzieli mocnym uderzeniem z narożnika pola karnego w boczną siatkę.

Od początku drugiej połowy KS rzucił się do ataków i za wszelką cenę chciał wreszcie zdobyć gola. Z kolei goście nastawili się na kontry. Właśnie po jednej z nich w 52. minucie było bardzo groźnie. W polu karnym kutnian źle zachował się Andrzej Grzegorek i po jego kiksie piłka zmierzała do bramki. Od samobójczego gola KS uratowała ofiarna interwencja Pawła Sobczaka.

Pięć minut później bardzo dobrą okazję mieli za to podopieczni Sławomira Ryszkiewicza. Po wrzutce z głębi pola, z bliska uderzał Mariusz Jakubowski, ale na posterunku znów był Kamil Adamek. Po godzinie gry Sławomir Ryszkiewicz zdecydował się na pierwszą zmianę i jak się później okazało jedyną zmianę. Na boisku za zmęczonego i poobijanego Adama Grisgrabera pojawił się Piotr Michalski.

Gdy wydawało się, że gol dla kutnian jest kwestią czasu, na prowadzenie niespodziewanie wyszli gospodarze. W 68. minucie pod własnym polem karnym piłkę przejął Mariusz Woźniak, przebiegł blisko 70 metrów, ośmieszył kutnowską defensywę i pokonał Pawła Sobczaka. Konsternacja na ławce rezerwowych KS-u…

Po utracie gola KS rzucił się do ataków z jeszcze większym impetem. W 70. minucie z bliskiej odległości strzelał Mariusz Jakubowski, a golkiper Kwiatkowic obronił… twarzą. Cztery minuty później było już 1-1, a celną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się Maciej Kowalczyk.

Im bliżej było do końca, tym KS stwarzał sobie coraz więcej sytuacji. Wszystkie łączyło niestety jedno, były niewykorzystane. W 79. minucie Piotr Michalski przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem, tak samo było sześćdziesiąt sekund później, gdy kolejny raz okazję zmarnował Łukasz Góralczyk. Kamil Adamek, golkiper LKS-u Kwiatkowice, entą udaną interwencję zapisać mógł sobie także w 83. minucie, gdy obronił strzał głową Macieja Kowalczyka. Z kolei w doliczonym czasie gry uderzenie Mariusza Jakubowskiego z pola karnego zostało w ostatniej chwili zablokowane.

Swoją okazję mieli także gospodarze, jednak w 88. minucie futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.

Ostatecznie KS mimo zdecydowanej przewagi i ogromnej liczby stuprocentowych sytuacji, zremisował 1-1. Słynne „Nam strzelać nie kazano” idealnie pasuje do podsumowania niedzielnego pojedynku na kameralnym stadionie w Kwiatkowicach…

LKS Kwiatkowice 1-1 KS Sand-Bus Kutno
1-0 68′ M. Woźniak
1-1 75′ M. Kowalczyk

KS Sand-Bus Kutno: Paweł Sobczak – Szumer, Kaczor, Kowalczyk, Grzegorek – Grisgraber (62′ Michalski), Jakubowski, Niziol, Goralczyk – Gracjan Sobczak, Zagajewski.

PODZIEL SIĘ