O trudach rundy jesiennej, wysokiej skuteczności, boiskowej przyjaźni oraz apetytach na awans do IV ligi rozmawiamy z Mariuszem Jakubowskim, kapitanem KS-u SandBus Kutno.
Po rundzie jesiennej zajmujecie fotel lidera rozgrywek. Co było kluczem do sukcesu?
Uważam, że jesteśmy liderem po rundzie jesiennej dzięki temu, że nasz skład to mieszanka rutyny z młodością. Mamy kilku doświadczonych graczy grających kiedyś w III a nawet II lidze i w połączeniu z piłkarzami, którzy dopiero wchodzą do seniorskiej piłki, wygląda to naprawdę dobrze. Poza tym widać, że w drużynie panowała dobra atmosfera. W większości jesteśmy także przyjaciółmi poza boiskiem, i to procentuje na murawie.
A jak oceniasz ostatnie miesiące? Graliście w lidze i Pucharze Polski, a do tego macie za sobą sporo sparingów.
Ostatnie miesiące były bardzo ciężkie, bo rozegraliśmy 30 meczów w ciągu 4 miesięcy i pod koniec rundy – może głupio to zabrzmi – ale mieliśmy trochę dość tej piłki. Może stąd właśnie wzięła się porażka z LZS-em Justynów. Na szczęście udało nam się zmobilizować na dwa ostatnie mecze, które wygraliśmy i dzięki temu jesteśmy na fotelu lidera.
W rundzie jesiennej zdobyłeś 10 goli. Jak na pomocnika, to bardzo dobry wynik.
Większość meczów grałem jako ofensywny pomocnik, więc o sytuacje bramkowe było trochę łatwiej. Szczerze myślę, że gdybym był w optymalnej formie, to tych goli byłoby o wiele więcej. Sam oceniam, że ta runda w moim wykonaniu była mimo wszystko przeciętna.
Dobrymi wynikami rozbudziliście apetyty kibiców i wszyscy mówią o awansie…
Obecnie mamy największe szanse na awans spośród całej ligi, bo jesteśmy na pierwszym miejscu. Przed nami jednak druga runda, do której musimy się dobrze przygotować. Myślę, że przydałoby nam się 2-3 zawodników, którzy zwiększyliby rywalizację w drużynie. Poza tym, przydadzą się nowi zawodnicy, bo w przyszłej rundzie mogą przecież pojawić się za kartki, czy – nie daj Boże – kontuzje.
Uważam, że naszymi najpoważniejszymi konkurentami w drodze do awansu będą Termy Uniejów i Orzeł Parzęczew. Dobrze, że gramy z tymi ekipami na naszym stadionie.
Tak jak wcześniej wspomniałeś, KS to mieszanka rutyny z młodością. Jak oceniasz młodych graczy?
Kilku młodych zawodników już na stałe zagościło w pierwszym składzie i spisują się bardzo dobrze. Np. Piotrek Mucha mimo młodego wieku, ma już za sobą występy w III lidze, więc to o czymś świadczy. Reszta młodzieży powoli wchodzi do drużyny i trener daje im szansę, gdy jest taka możliwość. Jeśli będą ciężko pracować i będą cierpliwi, to jestem pewien, że wiele razy dadzą kibicom powody do radości.
Jesteś jednym z nielicznych piłkarzy, którzy z kutnowskim klubem świętowali awans do IV ligi. Jak wspominasz tamte czasy?
To było bodajże 8 lat temu. Największa różnica jest chyba taka, że wówczas był to jeden poziom wyżej, jeszcze przed reorganizacją rozgrywek w Polsce. W okręgówce gra teraz sporo graczy, którzy mają za sobą występy w wyższych ligach. Ale co ciekawe, można spotkać też zawodników, którzy w tej okręgówce występowali właśnie wtedy, gdy my awansowaliśmy.
Czego można życzyć Ci w nowym roku?
Mnie przede wszystkim zdrowia, a drużynie i kibicom upragnionego awansu.