Kibice przecierali oczy ze zdziwienia, bowiem Ostrovia miała przewagę. I wcale nie było widać, że do Kutna przyjechała drużyna, która zajmuje w tabeli trzecie miejsce od końca.
Kutnianie z amoku zaczęli budzić się dopiero po dziesięciu minutach. Wówczas dobrą okazję miał Mariusz Jakubowski, jednak zamiast strzelać z około szesnastu metrów, zdecydował się na drybling i akcja spaliła na panewce. Pięć minut później „Mario” po krótkim rozegraniu rzutu wolnego z Kamilem Zagajewskim dośrodkował w pole karne, a tam głową strzelał Bartosz Kaczor, jednak piłka przeleciał nad poprzeczką.
Gdy wydawało się, ze KS przejmie inicjatywę, znów bardzo groźną akcję przeprowadziła Ostrovia. W 18. minucie w zamieszaniu w polu karnym kutnowskiej drużyny, jeden z napastników trafił w słupek!
Osiem minut później gospodarze ostudzili ofensywne zapędy przyjezdnych golem. Na prawej flance piłkę przejął Andrzej Grzegorek, dośrodkował w szesnastkę, a tam celną główną popisał się Rafał Żemigała i było 1-0. Goście mieli wiele pretensji do arbitra, ponieważ ich zdaniem Grzegorek miał przyjąć piłkę ręką. Jak było? Spór na pewno rozstrzygnie wideo, które wkrótce będzie dostępne na naszej stronie.
W 30. minucie było już 2-0 dla gospodarzy, a w roli głównej wystąpił Gracjan Sobczak, który ostatnio imponuje formą. „Gacek” przyjmując piłkę ośmieszył dwóch obrońców i posłał piłkę do siatki pięknym rogalem. Podopieczni Sławomira Ryszkiewicza poszli za ciosem i trzy minuty później prowadzili już 3-0. Po rozegraniu Jakubowskiego z Zagajewskim, ten drugi dośrodkował na głowę Bartosza Kaczora, a rosły defensor nie zmarnował okazji i pokonał Jakuba Krakosa.
W kolejnych minutach na boisku dominował KS, jednak więcej goli już nie padło i Ostrovia mimo świetnego początku, schodziła do szatni z trzybramkowym bagażem.
W przerwie w szatni KS-u padło wiele mocnych słów i widać to było od początku drugiej połowy. W 49. minucie w polu karnym Ostrovii sfaulowany został Mariusz Jakubowski i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł sam poszkodowany i strzelił na 4-0. „Mario” sześć minut później egzekwował kolejną „jedenastkę”, tym razem po faulu na Gracjanie Sobczaku, i tym razem… pomylił się. Piłka trafiła w słupek, jednak dobitka „Maria” była już skuteczna. Wcześniej świetną okazję miał także Kamil Zagajewski, jednak nie wykorzystał błędu bramkarza i z bliska zamiast do siatki, trafił w jednego z obrońców.
Minuty mijały i przewaga KS-u nie ulegała najmniejszym wątpliwością. Gospodarze raz po raz atakowali i co najważniejsze, zdobyli kolejne gole.
W 61. minucie ładną akcję Kamila Zagajewskiego strzałem z bliska sfinalizował Gracjan Sobczak, dla którego był to drugi gol w tym meczu. Ale to nie był koniec strzelania w wykonaniu gospodarzy. Przy wysokim prowadzeniu, trener Sławomir Ryszkiewicz po godzinie gry zdecydował się na trzy zmiany. Na boisku pojawili się Dawid Łuczak, Igor Wójcik i wspomniany Michał Wietrzyk.
W 70. minucie wpisał się Piotr Michalski, a w ciągu kolejnych sześciu minut piłkę do siatki Ostrovii wpakowali także Kamil Zagajewski oraz wspomniany Michał Wietrzyk. Było 9-0 i kibice z niecierpliwością czekali na „dwucyfrówkę”.
Niestety, gospodarze prowadząc aż tak wysoko zdecydowanie spuścili z tonu i zaczęli popełniać proste błędy, szczególnie w defensywie. I niestety zamiast dziesiątej bramki, swoje konto podreperowała Ostrovia. W 82. pierwszego gola dla przyjezdnych strzelił Przemysław Burdyka, zaś w 88. minucie wynik na 9-2 ustalił Rafał Rybicki.
Teraz piłkarze KS-u mają zaledwie kilka godzin odpoczynku i wracają do przygotowań przed prestiżowym meczem w Pucharze Polski z ŁKS-em Łódź.
1-0 26′ Żemigała
2-0 30′ G. Sobczak
3-0 32′ Kaczor
4-0 49′ Jakubowski (karny)
5-0 55′ Jakubowski (karny)
6-0 61′ G. Sobczak
7-0 70′ Michalski
8-0 74′ Zagajewski
9-0 76′ Wietrzyk
9-1 82′ Burdyka
9-2 88′ Rybicki
Ostrovia: (wyjściowy) Ostrovia: J. Krakos – D. Burdyka, P. Krakos, Jóźwiak, Szubka, Rybicki, Adamczyk, P. Burdyka, Pluciński, Tober, Bogdański; rezerwowi: Kowalczyk, Iwiński, Słomiński, Wolski.
Wkrótce więcej informacji.