Piłkarze KS-u Sand Bus Kutno nie dali żadnych szans PTC Pabianice i wygrali aż 6-0. Dwa gole dla kutnian zdobył Kamil Zagajewski.
Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gości, którzy już w 1. minucie mieli szansę na gola. W dobrej sytuacji niecelnie strzelił jednak Rafał Cukierski i skończyło się jedynie na strachu. Ta akcja podziałała mobilizująco na kutnian, którzy w następnych minutach przejęli inicjatywę i często gościli pod polem karnym PTC. W 5. minucie Gracjan Sobczak po indywidualnej akcji i minięciu kilku obrońców zdecydował się na strzał z „szesnastki”, jednak na posterunku był Adam Wilczyński. Chwilę później po błędzie defensorów dobrą okazję miał także Mariusz Jakubowski, jednak jego strzał z powietrza był bardzo niecelny.
Po dwudziestu minutach zdecydowanej przewagi KS–u, pabianiczanie przeprowadzili kontrę, która mogła zakończyć się zdobyciem gola. Dobrą interwencją po strzale głową Rafała Cukierskiego popisał się jednak kutnowski bramkarz, Paweł Sobczak.
Sześć minut później kutnowscy kibice po raz pierwszy tego dnia mogli wznieść okrzyk radości. Na prawej flance znalazł się Jacek Walczak, posłał piłkę do środka pola karnego, a tam przytomnie zachował się Kamil Zagajewski i potężnym strzałem z bliskiej odległości nie dał żadnych szans golkiperowi i dał KS–owi prowadzenie 1–0.
Gdy wydawało się, że podopieczni Sławomira Ryszkiewicza jeszcze przed przerwą pokuszą się o podwyższenie prowadzenia, do głosu coraz śmielej zaczęli dochodzić przyjezdni. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy PTC stworzyło sobie trzy wyborne sytuacje, po których mogły paść bramki. W 40. minucie Rafał Cukierski, najaktywniejszy gracz przyjezdnych, znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem piłkę spod jego nóg wybił Bartosz Kaczor. Później PTC dwukrotnie zagroziło kutnianom po rzutach rożnych, zaś tuż przed przerwą Przemysław Miszczak będąc oko w oko z Pawłem Sobczakiem przestrzelił obok słupka.
W przerwie w szatni KS–u padło zapewne wiele mocnych słów i na drugą połowę kutnowscy piłkarze wyszli pełni zapału. Zaledwie minutę po wznowieniu gry Piotr Michalski uderzył z dystansu, a piłką przeleciała pod pachą fatalnie interweniującego Adama Wilczyńskiego i o centymetry minęła słupek. Sześćdziesiąt sekund później w polu karnym PTC przewrócony został z kolei Dawid Łuczak, jednak sędzia Jarosław Różycki nie zdecydował się użyć gwizdka.
Z minuty na minutę napór KS–u rósł i wydawało się, że gol na 2–0 jest tylko kwestią czasu. Na tę chwilę kibice czekać musieli do 58. minuty. Wtedy Dawid Łuczak podał w „uliczkę” do Gracjana Sobczaka, a doświadczony pomocnik nie miał problemów z wykorzystaniem sytuacji sam na sam i na tablicy świetlnej obok liczby goli dla gospodarzy pojawiła się dwójka. Gospodarze nie zdążyli jeszcze nacieszyć się bramką, a prowadzili już 3–0. Zaledwie trzy minuty później Andrzej Grzegorek dośrodkował w pole karne, a tam niefortunnie interweniował Szymon Ziółkowski, który wpakował futbolówkę do własnej bramki.
Od tej pory na boisku niepodzielnie panowali podopieczni Sławomira Ryszkiewicza, którzy praktycznie nie schodzili z połowy zmęczonych rywali. Przy tym stworzyli sobie wiele sytuacji strzeleckich, jednak byli na bakier ze skutecznością. Dobrych okazji nie wykorzystali m.in. wprowadzony na boisko Piotr Kierus czy Piotr Michalski. W 79. minucie piłka wprawdzie zatrzepotała w bramce PTC, jednak przy strzale Michalskiego sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej i gola ostatecznie nie uznał.
Przyjezdni bronili się niemal całą drużyną, ale od czasu do czasu starali się wyprowadzać kontrataki. Właśnie po takich akcjach okazje strzeleckie mieli m.in. Piotr Szynka i Rafał Cukiernik, jednak bezbłędnie reagował Paweł Sobczak i nie dał się zaskoczyć.
Im bliżej było do końca, tym KS miał więcej sytuacji bramkowych i grał… nieskutecznie. W 83. minucie Piotr Kierus znalazł się oko w oko z Adamem Wilczyńskim, jednak zamiast na strzał, zdecydował się na drybling i przegrał pojedynek z bramkarzem. Dobre okazje zmarnowali także m.in. Piotr Michalski, Kamil Zagajewski i Mariusz Jakubowski.
„Mario” wykazał się jednak pięknym gestem fair play. Kapitan KS–u mógł strzelać z 10 metrów na pustą bramkę, jednak gdy zobaczył leżącego na boisku bramkarza PTC, zdecydował się przerwać grę. Dżentelmeńskie zachowanie Jakubowskiego zostało nagrodzone brawami zarówno przez kibiców, jak i piłkarzy z Pabianic.
Gdy wydawało się, że więcej goli już nie padnie, w końcówce podopieczni Sławomira Ryszkiewicza zaskoczyli iście zabójczą skutecznością. W 88. minucie worek z bramkami „rozwiązał” Andrzej Grzegorek, który wykorzystał dobre podanie Igora Wójcika. W doliczonym czasie gry na listę strzelców wpisali się jeszcze Kamil Zagajewski – jego drugi gol w tym meczu – i Piotr Kierus, dzięki czemu KS ostatecznie wygrał aż 6–0.
– Zespół PTC nie zasłużył na tak wysoką porażkę. Do przerwy piłkarze z Pabianic stworzyli sobie kilka dobrych okazji i aż strach pomyśleć, co byłoby gdyby je wykorzystali. Widać jednak było, że po przerwie siedli fizycznie, a my motorycznie prezentowaliśmy się bardzo dobrze i w końcówce „udusiliśmy” rywali – powiedział po ostatnim gwizdku Sławomir Ryszkiewicz, trener KS-u Sand Bus Kutno.
KS Sand Bus Kutno 6-0 PTC Pabianice
1-0 29′ Kamil Zagajewski
2-0 58′ Gracjan Sobczak
3-0 62′ Szymon Ziółkowski (samobój.)
4-0 88′ Andrzej Grzegorek
5-0 90′ Piotr Kierus
6-0 90+1′ Kamil Zagajewski
Żółte kartki: Zagajewski (KS);
Sędziował: Jarosław Różycki;
KS Sand Bus Kutno: Paweł Sobczak – Łuczak (67′ Bartczak), Kaczor, Mucha, Żemigała (46′ Wójcik), Grzegorek, Jakubowski, Walczak, Gracjan Sobczak (72′ Kierus), Zagajewski, Michalski (82′ Krzymieniewski).